FORUM TPZN
- TPZN prawdę Ci powie! Forum numizmatyczne, Numizmatyka, monety, kolekcje, stare monety! TPZN !
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
|
Autor |
Wiadomość |
nabializm
Dołączył: 01 Kwi 2007
Posty: 1015
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zielonka
|
Wysłany: Czw 13:21, 18 Paź 2007 Temat postu: tułam się po księgarniach i antykwariatach |
|
|
No tak znów nawiedziło mnie i siedzę na forum i przeglądam stare i nowe wątki do znudzenia Jakoś tak cytując teraz w myśli Mamonia (z Rejsu) "nic się nie dzieje".
Dryfując wczoraj po Warszawskich magicznych uliczkach trafiłem na Foksal, do księgarni PIWu, szukałem czegoś o Historii Rzymu, ale zwróciła moją uwagę zupełnie inna książka, Edmundas Rimša Pieczęcie miast Wielkiego Księstwa Litewskiego [link widoczny dla zalogowanych]
Autor na podstawie źródeł rękopiśmiennych i ikonograficznych, a także najnowszych badań sfragistycznych m.in. na Litwie, Białorusi, Ukrainie i w Polsce podejmuje problematykę pieczęci miast Wielkiego Księstwa Litewskiego, dokonuje porównania zebranego materiału z pieczęciami państw ościennych i stara się wskazać charakterystyczne cechy sfragistyki litewskiej. Katalog stanowi imponujący zbiór 429 pieczęci ze 127 miast Wielkiego Księstwa Litewskiego.
może nie numizmatyczna ale około numizmatyczna ciekawa książka, co prawda droga ale gabaryty tej książki i zawartość materiału naprawdę obszerne, bardzo ciekawe studium dla numizmatyków - jak by tak powiedzieć ciekawa lektura dodatkowa do studiów nad symboliką sfragistyką ciekawa kopalnia wiedzy. Jeszcze nie nabyłem ale w niedalekiej przyszłości potężne tomisko stanie na półce.
Kolejna książka na którą zapoluję nieco lżejsza i skoncentrowana na Polskiej ziemi to pozycja w składzie Zenon Piech Jan Pakulski Jan Wroniszewski Pieczęcie w dawnej Rzeczypospolitej. Stan i perspektywy badań [link widoczny dla zalogowanych] co tu dużo pisać tematyka j.w. Polskie badania sfragistyczne mają długą tradycję, sięgającą swymi początkami XIX wieku. Pomimo to badacze tej dyscypliny wiedzą, że wiele jest jeszcze do zrobienia, a wyniki przyszłych badań mogą wydatnie wzbogacić obraz naszej przeszłości. Książka zawiera materiały pierwszej polskiej konferencji poświęconej sfragistyce; określa stan badań i wyznacza ich perspektywy. Autorzy omawiają pieczęcie królewskie, książęce, biskupie, kapituł, zakonów rycerskich, miast oraz rycerstwa i mieszczan. Prezentując tak szeroki przegląd zagadnień, książka stanowi jednocześnie fundament dla dalszych badań sfragistycznych.
Jeszcze jedna ciekawa książka powinna się znaleźć w domowej bibliotece to książka Zenona Piecha Monety, pieczęcie i herby w systemie symboli władzy Jagiellonów Praca omawia tytułowe obiekty jako nośniki symboli władzy funkcjonujące w obrazowym systemie komunikacji XIV-XVI w. Dotychczas tematowi temu poświęcano niewiele uwagi — publikacja wypełnia tę lukę
[link widoczny dla zalogowanych]
Wole chyba wydać ostatnio pieniądze nie na monetki a na ciekawe poważne książki. Tylko wybiję się z dołka znów obuduję się tonami książek
A na co Wy polujecie?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Etienne
Dołączył: 01 Kwi 2007
Posty: 239
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: SLWK
|
Wysłany: Czw 23:08, 18 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Fajnie, że wyszukujesz sobie takie ciekawe książki i masz zapał żeby je czytać
Ja obecnie raczej na nic nie poluję, na przeszkodzie stoi JEDEN problem:
a mianowicie stos książek do przeczytania do matury
|
|
Powrót do góry |
|
|
nabializm
Dołączył: 01 Kwi 2007
Posty: 1015
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zielonka
|
Wysłany: Wto 8:36, 23 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Miłej lektury widzę że ma kolega przesyt Co teraz się czyta w szkole nie mam pojęcia, czy ciekawe - raczej wątpię; nigdy nie trafiłem na ciekawą lekturę w szkole zawsze wolałem poza obowiązkowe (maturę z polaka pisałem na wolny temat; wcisnąłem tam trochę dziwnych książek, mojego z ulubionych autorów Umberto Eco, Antoinea de Saint-Excuperyego, Johna Ronalda Reuela Tolkiena, i do tego kolarzu w mąciłem Bhagavad Gite, z tej mieszanki wyszła całkiem niezła ocena). Nie lubiłem zmuszania do czytania lektur, bo uważałem że to bardziej człowieka buntuje i odstrasza od danej literatury, co innego zakazać czytania, być może efekt był by odwrotny - zazwyczaj jak ludziom się coś zakazuje to wiadomo że przepis złamią, mamy tego przykłady w mitologii pierwszych rodziców akcja z jabłkiem zakazany owoc lepiej smakuje, nawet jak by okazał się wielkim gniotem
|
|
Powrót do góry |
|
|
Etienne
Dołączył: 01 Kwi 2007
Posty: 239
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: SLWK
|
Wysłany: Wto 12:59, 23 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Jedyną lekturą, którą przeczytałem bez przymusu i na prawdę mi się podobała to "Pan Tadeusz", reszta nie za bardzo mnie pociągała
|
|
Powrót do góry |
|
|
Prankster
Dołączył: 05 Cze 2007
Posty: 357
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sieradz, łódzkie
|
Wysłany: Wto 16:12, 23 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Ja w któreś wakacje miałem przeczytać "Potop". Skończyło się na przeczytaniu całej Trylogii w dwa tygodnie. Pół roku później dostałem 4 ze sprawdzianu ze szczegółowej znajomości "Potopu" .
|
|
Powrót do góry |
|
|
iowa74
Dołączył: 22 Paź 2007
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Starogard Gdański
|
Wysłany: Wto 21:43, 23 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Trylogie to przeczytałem 3 razy, a z pozostałych lektur to ciekawe sa "medaliony' i "makbet".
Uwielbiam Rzeczypospolitą, lecz tylko jej historię blaszki to wolę (jak narazie , tylko świnia nie zmienia poglądów) XX-wieczne .
|
|
Powrót do góry |
|
|
nabializm
Dołączył: 01 Kwi 2007
Posty: 1015
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zielonka
|
Wysłany: Śro 9:11, 24 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
iowa74 co masz na myśli mówiąc o blaszkach XX wiecznych? Możesz przybliżyć to w innym wątku?
Co do podanych lektur, to fakt medaliony są ciekawe, ale styl gore to nie moje klimaty.
Jeśli chodzi o autorów horrorów, to Clive Barkera czytałem cykl Imajica, jak i obejrzałem kilka hellraiserów, przyznam że Kinga literacko (poza opowiadankami) jeszcze nie przerabiałem. Filmy na podstawie powieści Kinga są całkiem ciekawe, na przykład taki już klasyk jak Lśnienie. Jeżeli już mówimy o horrorach to wolę klasykę literatury, zwaną literaturą gotycką mity Cthulhu H. P. Lovecrafta jak również znakomitego klasyka E. A. Poe.
Trochę inna tematyka: z polskiego grona po pierwsze autora mistycznych poematów Tadeusza Micińskiego, kolejnym autor to mistrz z nurtu grozy Stefan Grabiński, następny autor skandalista, który zapoczątkował epokę Młodej Polski Stanisław Przybyszewski.
znacie któregoś z wyżej wymienionych polskich autorów? Jeśli tak to podzielcie się wrażeniami.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mikołaj
Dołączył: 19 Maj 2007
Posty: 440
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 12:59, 25 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Ja swego czasu zginąłem w XIX wiecznej literaturze rosyjskiej - Czechow budził refleksje swym humorem, Dostojewski szturmował światopogląd, a Tołstoj budził podziw...
Polecam wszystkim.
A z lektur to pamiętam, że szczególnie od "Innego światu" nie mogłem się oderwać, "Rozmowy z katem" bardzo mnie ruszyły, a najlepiej wspominam "Dziennik pisany nocą".
Z wcześniejszych klas to oczywiście Lalka, Trylogia i Kordian.
Pozdrawiam i życzę szczęścia na maturze, jeśli dobrze pamiętam pisałem o prometeizmie we współczesnym świecie i tam oparłem się na tekstach piosenek rockowych - dostałem cztery. Co za czasy!!
Z literatury zachodniej to 4 razy czytałem "Czekając na Godota".
|
|
Powrót do góry |
|
|
nabializm
Dołączył: 01 Kwi 2007
Posty: 1015
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zielonka
|
Wysłany: Pią 9:00, 26 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Samuel Beckett, przyznam że przymierzałem się do jego dzieła, lecz ciągle nie mogłem chwycić tej książki w dłonie, jeśli już wspomniałeś o nurcie Teatru Absurdu, to ja czuję iż należy wspomnieć jeszcze o "dziwniejszej" wcześniejszej formie Teatrze braku i kryzysu Antonina Artauda. Ta postać zajęła czołowe miejsce wśród moich zainteresowań surrealizmem. Przeczytałem ciekawe dzieło A. Artauda "Heliogabal albo anarchista ukoronowany"
Cytat: | W roku 1933 powstaje Heliogabal albo Anarchista ukoronowany, historia psychopatycznego cesarza rzymskiego. Książka stanowi pierwszy wyraz zainteresowań Artauda ezoteryzmem, astrologią, okultyzmem i magią. 6 kwietnia 1933 odbywa się w sali Sorbony odczyt Teatr i dżuma. Odczyt został przerwany pewnym incydentem. Jak wspominała Anais Nin Artaud płynnie przeszedł od tekstu wykładu do odgrywania konającego na dżumę. Zapamiętały w swej roli, zapomniał o otoczeniu i popadł w rodzaj opętania. Na jego namiętną grę publiczność zareagowała śmiechem. Ludzie wychodzili, śmiejąc się i protestując, mimo to Artaud kontynuował do ostatniego tchnienia. Potem powiedział swojej przyjaciółce:
Oni zawsze chcą tylko słyszeć o czymś; chcą usłyszeć obiektywny wykład na temat teatru i dżumy; chciałem dać im samo doświadczenie, samą dżumę, byli więc przerażeni, i przebudzeni. Chciałem przebudzić ich. Ponieważ oni nie uświadamiają sobie, że są martwi. Ich śmierć jest całkowita, jak głuchota i ślepota. To jest agonia, którą sportretowałem. Moja, owszem, i każdego, kto jest żywy. |
Czarna krew. Manifestacje - Antonina Artaud Rafał "Lenin" Nowakowski
Być może ta książka nakierowała mnie, czy też przyczyniła się na ukształtowanie w przyszłości kolekcjonowania tematu "Sol" na monetach rzymskich. Książkę naprawdę warto przeczytać, to lektura malutka i tajemnicza.
Później trafiłem na twórczość Jeana Cocteau jego iluzoryczne filmy [na marginesie zmarł na atak serca gdy dowiedział się o śmierci swojej przyjaciółki Edith Piaf. opuścili razem tego samego dnia świat] Muzyka Edith Piaf towarzyszyła mi od dzieciństwa.
ach rozpisałem się...
|
|
Powrót do góry |
|
|
nabializm
Dołączył: 01 Kwi 2007
Posty: 1015
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zielonka
|
Wysłany: Czw 1:31, 27 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Oto dalsze wędrówki po antykwariatach i księgarniach zaowocowały nowymi nabytkami książkowymi. Może zacznę od końca.
Dziś (właściwie 26.03.2008) wracając do domu wpadłem do księgarni PIW, miałem coś ciekawego znaleźć i znalazłem, powstrzymały mnie być może rozsądek, ponieważ książek nie mam praktycznie gdzie trzymać (za małe mieszkanie, kupiliśmy - tak cytuję tu słowa żony) A były to niewątpliwie ciekawe książeczki; Traktat ateologiczny - Michel Onfray - filozof, zagorzały ateista, hedonista. Na razie była by to lektura na później.
Moje oko dłużej zatrzymało się na innej pozycji, wydaje się być dość istotną "encyklopedią" chodzi o Księga ksiąg utraconych napisana przez Stuarta Kelly -
Cytat: | Pierwszy utwór komiczny w historii literatury, poemat Margites Homera, zaginął - pamięć odtwórców była krótka, o Margites pisano jedynie w dziełach innych autorów. Z opisu zniszczeń, jakim uległy prace Richarda Burtona po jego śmierci, widać, że nie stało się to wcale za sprawą małżonki, chociaż to jej najczęściej przypisuje się winę. Planowane powieści Dostojewskiego bynajmniej nie przepadły, lecz zostały przez autora połączone i rozbudowane w jedną - Braci Karamazow. Nie wiadomo, czy kiedyś odnajdzie się mityczna powieść Brunona Schulza Mesjasz, nie żyją już bodaj wszyscy, którzy cokolwiek o niej wiedzieli: bratanek pisarza Alex, szwedzki ambasador Öberg, Jerzy Ficowski... Tak można by długo. Stuart Kelly, na podstawie zachowanych dokumentów, przekazów, zapisków rekonstruuje żywoty ksiąg (także manuskryptów), które nie przetrwały do naszych czasów. Nie zawsze też wiadomo, czy rzeczywiście powstały albo czy miały taką formę, jaką zwykło się im przypisywać (księgi Starego Testamentu). Nie dość tego - wątpliwości budzi niekiedy także istnienie samych autorów, jak choćby Homera, według niektórych naukowców będącego postacią-kompozytem, nazwą nadaną grupie recytatorów.
Czy zaginięcie to najgorsza rzecz, jaka się może książce przytrafić? Zaginiona książka może spełniać oczekiwania. Zaginiona książka, tak jak ktoś, kogo nigdy nie ośmieliłeś się poprosić do tańca, staje się nieskończenie bardziej pociągająca tylko dlatego, że może być doskonała wyłącznie w wyobraźni. Dzisiaj jesteśmy niemal niezdolni do wiary w możliwość utraty tekstu. W miarę rozwoju takich przedsięwzięć, jak Projekt Gutenberg czy bazy danych w rodzaju Chadwyck-Healey, które proponują koncepcję utrwalonej kultury w cyberprzestrzeni, powinniśmy jednak z pokorą uznać, że w literaturze nie ma niczego takiego jak automatycznie przysługujące dziełu życie pozagrobowe. Nagrody i oklaski rozdziela się codziennie, lecz ostateczny los tych szczęściarzy, którym one przypadły, jest równie niepewny jak los obsypywanego nagrodami Agatona. Nawet w skarbcu, jakim jest Biblioteka Brytyjska, od czasu do czasu zdarzało mi się dostać rewers z zaznaczonym polem "egzemplarz zaginiony". (...) Księga ksiąg zagubionych to alternatywna historia literatury, epitafium i czuwanie, hipotetyczna biblioteka i elegia na to, co mogłoby być.
(fragment) |
Skuszę się na tą książkę niebawem...
Cofając się do tyłu w dniu dzisiejszym w południe, w salonie empik zakupiłem "Słońce ekstazy, noc melancholii" czyli rzecz o Raymondzie Rousselu - autor Bogdan Banasiak, znany z prac i tłumaczeń de Sade. R Rossel jest mało znaną postacią w polsce, za sprawą przetłumaczonego jednego dzieła Locus Solus w LnŚ nr 09-10/2007 można odczytać jeden z wierszy tej barwnej postaci.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|
|
|